środa, 25 marca 2015

W poszukiwaniu ciszy...


Kolejny, długo wyczekiwany przystanek to, moim zdaniem, najpiękniejsze miejsce w Piskorach. A o czym mowa? O starym, drewnianym domku.. Pomimo swoich lat, jest on najlepiej zachowanym tego typu domkiem w Piskorach. Odnawiany i "restaurowany" przez swoich właścicieli, obecnie potrafi ucieszyć niejedno oko. Jednak podejrzewam, że czeka go taki sam los jak wszystkich wcześniej opisanych przeze mnie miejsc. Miejsc starych, pięknych i niestety zapomnianych przez nas...
W tym "starym domku" o którym piszę znajdowała się niegdyś szkoła. Szkoła nie tylko dla polskich dzieci ale także niemieckich. Uczęszczały do niej dzieci z pobliskich miejscowości. Ciekawym faktem jest to że dzieci niemiecki i polskie nigdy nie miały zajęć w tym samym czasie. Domeczek ten mimo najlepszego stanu jest baaardzo stary. Jeden z najstarszych w Piskorach. Dowodem na to jest chociażby dach pokryty strzechą. Z tego co udało mi się dowiedzieć, w domku tym mieszkała Pani Michalak, która pracowała w nowej szkole w Piskorach. Pisząc "w nowej szkole" mam na myśli szkołę w Piskorach, która powstała na fundamentach kościoła. Tak wcześniej znajdował się tam kościół i to dosyć duży. Ale nie o tym dziś mowa! Zapraszam na moją fotorelację z tego czarującego miejsca.

Tylko człowiek z głębokim wnętrzem potrafi dostrzec piękno w historii...















Jak się okazało domek nie do końca jest opuszczony. Ma swoich mieszkańców :) 








Mój towarzysz w podróży :)


Po więcej informacji zapraszam tutaj: http://martakordylas.blogspot.com/


Dziękuję za uwagę i do następnego! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz